7. Zamach
PŚ W KLINGHENTAL
Z racji tego, że od wczoraj mam pięć dni przerwy do następnego meczu, miałam okazję zrobić kuzynowi niespodziankę i przyjechałam do Klinghental. On nic o tym nie wiem, ale "ujawnie mu sie" dopiero na niedzielnym konkursie. Dziś są zawody drużynowe, ale on nie bierze w nich udziału. Nie zamierzam cały czas ukrywać się w hotelu! Pójdę trochę pozwiedzać to całe Klinghental. Wyszłam z pokoju, udałam się do recepcji i zostawiłam klucze. Wychodząc dostałam drzwiami prosto w czoło, które zrobiło się nieco czerwone.
-Przepraszam, nie zauważyłem cię! Nic ci nie jest?
-Nic, ale te drzwi są szklane, a ja nie jestem taka mała, to tak trudno mnie było zauważyć?
-Przepraszam byłem zamyślony.
-Dobrze już. Nic się nie stało. Było minęło. A ja teraz muszę iść.
-Może się jeszcze przedstawię. Daniel.
-Sara. Przepraszam, ale spieszę się.
-Masz. Zadzwoń jak będziesz miała ochotę. - powiedział i wyjął z kieszeni małą karteczkę z numerem telefonu. Ciekawe czy cały czas jest taki przygotowany i jak tylko spotka ładna pannę to po prostu wyciąga i daje. Daniel. Kojarzę go skądś. Brzydki to on nie jest... Zawstyziłam się trochę, bo jak zdążyłam zauważyć w odbiciu szyby, na moim czole błyskawicznie pojawiło się czerwone koło, a on się tak uśmiechał. Ja się zawstyziłam przed chłopakiem? Nieee.. a jednak. Ale chyba typowy kobieciarz, bo taki przygotowany z tą kartką z numerem. Ale przynajmniej przeprosił. Aż mi się przypomniało jak dostałam drzwiami od jakiegoś Sebixa i jeszcze się wydarł że wchodzę mu w drogę. Postanowiłam iść w stronę parku, który widziałam przejazdem. Był początek grudnia a ja byłam ubrana w cienkie spodnie, sweter i kurtkę, więc trzęsłam się z zimna. Postanowiłam iść do pobliskiej kawiarni ogrzać się i wypić jakąś gorąca czekolade.
Piłam ten jakże przepyszny napój i przeglądałam jakieś portale społecznościowe na telefonie. Nagle ktoś zakrył mi oczy. Nie miałam pojęcia kto to mógł być. Zgarnęłam ręce z oczu i zauważyłam uśmiechnięta twarz Michaela.
-Cześć mała, co tu porabiasz?
-A ogrzewam się. Ziiiimno jest.
-Daj łyczka, proszę. - poprosił i zrobił oczka jak kotek że Shreka.
-No dobra masz, ale zamów nam jeszcze po jednej.
-Dobra! - powiedział i upił spory łyk.
-Ej! Nie zostawiłeś mi nic!
-Spokojnie, idę po następnego.
-Proszę dla ciebie i dla mnie.
-Dziękuje.
-A właśnie zapomniałem zapytać. Co ci się stało w czoło? - zapytał i parsknął śmiechem, a ja pacnęłam go w głowę i zmierzwilam mu grzywkę.
-Pewien Daniel zrobił na mnie zamach i dostałam drzwiami.
-Uuuuu jaki Daniel? Jestem zazdrosny.
-Ciekawe o co Michi. Taki wysoki, blond włosy. Potem skojarzyłam, że to ten nowy skoczek z Norwegii.
-Taaa chodzi ci o Tande. Jakoś go nie lubię. Taki laluś.
-A ty nie jesteś laluś? Grzywka zawsze idealnie ułożona.
-Oj tam, poprostu lubię być przystojny!
-Haha tak Michael nowym Misterem Świata.
Uszy mnie już bolą od tych wrzasków. Najchętniej bym już stąd poszła, ale jeszcze druga seria.. Jak narazie prowadził Kamil Stoch, Daniel był czwarty, David dwudziesty, Michael piąty, a Gregor? No właśnie. Nie ma go. Nie wiem czemu. Nie życzę mu źle i mam nadzieję, że nie ma żadnej kontuzji, ale gdyby miał to Michi by mi chyba powiedział. Może by tak napisać do niego i dowiedzieć się co jest? W sumie teraz jest przerwa i nie mam nic lepszego do roboty.
Nie musiałam długo czekać na odpowiedź.
Wartościowy skoczek. Phiii toteż wypaliłam.
Druga seria przeszła podobnie do pierwszej. Wygrał Kamil, Mister Świata był czwarty, zamachowiec-terrorysta był szósty a kuzynek osiemnasty.
Po skokach poszłam do Davida i razem z niemiecką kadrą graliśmy w pokera. Wygrał Freund, który cieszył się jak dziecko. Lubiłam Niemców. Byli mili. Posiedzieliśmy jeszcze chwilę żartując, a gdzieś około godziny dwudziestej drugiej, poszłam do mojego hotelu. Nie było daleko, latarnie świeciły, więc się nie bałam. Doszłam szczęśliwie do siebie i udałam się pod prysznic. Chciałam jak najszybciej się położyć, ale nie było mi to dane, bo mój telefon poinformował mnie o tym, że właśnie dostałam nową wiadomość.
Pożegnałam się z Davidem i ruszyłam w drogę powrotną do domu. Jechałam kilka godzin aż dojechałam do mojego mieszkania w Policach. Po drodze byłam zmuszona zrobić zakupy, bo w mojej lodówce jedynie świeciło światełko a i dzisiaj Stefi ma wpaść. Kupiłam na ten wieczór jakieś czerwone wino i kilka przekąsek. Nic się nie stanie jak raz na jakiś czas zjemy nieco śmieciowego jedzenia. Była godzina szesnasta, a my umówiłyśmy się na dziewiętnastą, więc postanowiłam wziąć prysznic. Odświeżona wyszłam i zaczęłam poszukiwać coby dziś można oglądnąć. O dwudziestej ma lecieć American Pie, więc chyba to dziś oglądaniemy. Było jeszcze dwie godziny do przyjścia Stef, a ja oczekując umierałam z nudów. Zaczęłam przeglądać jakieś strony internetowe, portale społecznościowe ale nie znalazłam tam nic ciekawego.
Może wykorzystać numer do Daniela i zrobić mu jakiś żart telefonowy? Nie, ja już nie bawie się w takie gimbusiarskie żarty. Ale skoro dał mi swój numer, to chyba znak że chce się ze mną spotkać. Nie, teraz nie mam czasu na związki.
-Cześć ty obieżyświacie!
-Cześć Stefi!
-To wiesz już co dziś oglądaniemy?
-Tak i wszystko przygotowane. Chodź do salonu.
-No to co? Spotkałaś tam jakiegoś przystojniaka?
-Stefi! Ty tylko o jednym..
-No co? Jestem ciekawa! Niedługo zostaniesz starą panną.
-Ty jesteś ode mnie o dwa lata starsza a też nie masz nikogo.
-Bo jestem brzydka. No gadaj.
-Piękna jesteś no ale dobra. Wychodziłam sobie z hotelu, a tu nagle jeb! Ktoś mi przywalił drzwiami w łeb. Patrzę, a przede mną taki wysoki i tak troszeczkę przystojny chłopak. Zaczął przepraszać i uśmiechał się bo na czole miałam takie duże czerwone koło. Przedstawił się i dał mi swój numer, ale nie dzwoniłam.
-Ty debilu! Czemu nie zadzwonilaś? Ja bym nie czekała tyle. A wiesz jak się nazywa?
-Daniel André Tande. Ten skoczek narciarski.
-Nie oglądam skoków ale obczaje go jak wygląda.
-Stefana! Uspokój się i oglądamy ten film!
Oglądałyśmy film i co chwila opróżniałyśmy nasze kieliszki. Specjalnie kupiłam dwie butelki, bo co to jedna dla nas. Nie żebyśmy były alkoholiczkami czy coś. Po wypiciu tych dwóch butelek byłyśmy pijane. A co za tym szło? Głupie pomysły. Stefana wpadła na to, by napisać do Tandego że "Jest tak piękny że nie wierzę że sra" (tu należy strzelić wielkiego facepalma) . Mi było mało i do Gregora i Michaela też to napisałam. Było gdzieś przed północą, więc pewnie spali. Nie odpisali. Niedługo później poszłam spać do siebie, a Stefi ułożyła sie w salonie na kanapie.
"Rano", gdzieś około jedenastej obudziłam się odziwo bez wielkiego bólu głowy. Wyszłam do kuchni po wodę, gdzie siedziała Stefana i piła herbatę. Gdy mnie zobaczyła zaczęła się jakoś dziwnie śmiać..
-Co się stało? Aż tak strasznie wyglądam?
-Masz. - powiedziała śmiejąc się i podała mi mój telefon. Odblokowałam, a tam widniały cztery nieodczytane wiadomości.
O Boże, co ja wczoraj robiłam. Sama zaczęłam się z tego śmiać. Widać co alkohol robi z człowiekiem. Ale ten SMS od tego nieznanego numeru... To chyba Daniel. Dzięki Bogu nie wie że ja mu to napisałam.
-Stefi zabij mnie.
-Nie kochanie. Pewnie biednym zrobiłaś nadzieję na coś więcej. O właśnie. A gdybyś miała wybierać... to którego?
-O nie Stefi...
-Odpowiedz szczerze. Przecież nikomu nie powiem.
-Michael ma świetny charakter i w ogóle super z niego przyjaciel. Gregor jest taki... nie wiem jak to nazwać. On jakoś ma w sobie coś co mnie niby pociąga. A Daniel? To tylko jednorazowe spotkanie.
-Uuuuu czyli niezdecydowana?
-Ale oni nie chcą ze mną chodzić.
-Oj ale ty glupiutka jesteś.
~~~•••~~~
Siódemka 😎 Jestem nawet zadowolona z tego rozdziału. Mam nowe pomysły i mam nadzieję że mi się jakoś nie wypalą. Pojawili się nowi bohaterowie a tak przy okazji zaktualizowałam zakładke Bohaterowie. Przez was już sama nie wiem co robić... 😶Tak macie podzielone zdania że musiałam zrobić ankietę. Jak narazie Schlieri i Michael mają po 3 głosy, a Daniel 2. Fajnie wiedzieć że są tu też jego fanki 😃✌ Dziękuję za wszystkie komentarze i do następnego! 💞👐
~iridesxenxe
Z racji tego, że od wczoraj mam pięć dni przerwy do następnego meczu, miałam okazję zrobić kuzynowi niespodziankę i przyjechałam do Klinghental. On nic o tym nie wiem, ale "ujawnie mu sie" dopiero na niedzielnym konkursie. Dziś są zawody drużynowe, ale on nie bierze w nich udziału. Nie zamierzam cały czas ukrywać się w hotelu! Pójdę trochę pozwiedzać to całe Klinghental. Wyszłam z pokoju, udałam się do recepcji i zostawiłam klucze. Wychodząc dostałam drzwiami prosto w czoło, które zrobiło się nieco czerwone.
-Przepraszam, nie zauważyłem cię! Nic ci nie jest?
-Nic, ale te drzwi są szklane, a ja nie jestem taka mała, to tak trudno mnie było zauważyć?
-Przepraszam byłem zamyślony.
-Dobrze już. Nic się nie stało. Było minęło. A ja teraz muszę iść.
-Może się jeszcze przedstawię. Daniel.
-Sara. Przepraszam, ale spieszę się.
-Masz. Zadzwoń jak będziesz miała ochotę. - powiedział i wyjął z kieszeni małą karteczkę z numerem telefonu. Ciekawe czy cały czas jest taki przygotowany i jak tylko spotka ładna pannę to po prostu wyciąga i daje. Daniel. Kojarzę go skądś. Brzydki to on nie jest... Zawstyziłam się trochę, bo jak zdążyłam zauważyć w odbiciu szyby, na moim czole błyskawicznie pojawiło się czerwone koło, a on się tak uśmiechał. Ja się zawstyziłam przed chłopakiem? Nieee.. a jednak. Ale chyba typowy kobieciarz, bo taki przygotowany z tą kartką z numerem. Ale przynajmniej przeprosił. Aż mi się przypomniało jak dostałam drzwiami od jakiegoś Sebixa i jeszcze się wydarł że wchodzę mu w drogę. Postanowiłam iść w stronę parku, który widziałam przejazdem. Był początek grudnia a ja byłam ubrana w cienkie spodnie, sweter i kurtkę, więc trzęsłam się z zimna. Postanowiłam iść do pobliskiej kawiarni ogrzać się i wypić jakąś gorąca czekolade.
Piłam ten jakże przepyszny napój i przeglądałam jakieś portale społecznościowe na telefonie. Nagle ktoś zakrył mi oczy. Nie miałam pojęcia kto to mógł być. Zgarnęłam ręce z oczu i zauważyłam uśmiechnięta twarz Michaela.
-Cześć mała, co tu porabiasz?
-A ogrzewam się. Ziiiimno jest.
-Daj łyczka, proszę. - poprosił i zrobił oczka jak kotek że Shreka.
-No dobra masz, ale zamów nam jeszcze po jednej.
-Dobra! - powiedział i upił spory łyk.
-Ej! Nie zostawiłeś mi nic!
-Spokojnie, idę po następnego.
-Proszę dla ciebie i dla mnie.
-Dziękuje.
-A właśnie zapomniałem zapytać. Co ci się stało w czoło? - zapytał i parsknął śmiechem, a ja pacnęłam go w głowę i zmierzwilam mu grzywkę.
-Pewien Daniel zrobił na mnie zamach i dostałam drzwiami.
-Uuuuu jaki Daniel? Jestem zazdrosny.
-Ciekawe o co Michi. Taki wysoki, blond włosy. Potem skojarzyłam, że to ten nowy skoczek z Norwegii.
-Taaa chodzi ci o Tande. Jakoś go nie lubię. Taki laluś.
-A ty nie jesteś laluś? Grzywka zawsze idealnie ułożona.
-Oj tam, poprostu lubię być przystojny!
-Haha tak Michael nowym Misterem Świata.
Uszy mnie już bolą od tych wrzasków. Najchętniej bym już stąd poszła, ale jeszcze druga seria.. Jak narazie prowadził Kamil Stoch, Daniel był czwarty, David dwudziesty, Michael piąty, a Gregor? No właśnie. Nie ma go. Nie wiem czemu. Nie życzę mu źle i mam nadzieję, że nie ma żadnej kontuzji, ale gdyby miał to Michi by mi chyba powiedział. Może by tak napisać do niego i dowiedzieć się co jest? W sumie teraz jest przerwa i nie mam nic lepszego do roboty.
Do : Schlierenzauer
Eloszki, czemu nie ma cię w Klinghental?
Nie musiałam długo czekać na odpowiedź.
Od : Schlierenzauer
A co? Tęsknisz? Chory jestem. Mam jakąś grypę.
Do : Schlierenzauer
👎 To się kuruj, bo Austria straci tak bardzo wartościowego zawodnika. Aż dwudzieste czwarte miejsce w generalce! Ale po konkursie chyba spadniesz🙌
Od : Schlierenzauer
Pewnie, że wartościowy! Dziękuję za słowa uznania💋
Do : Kończę panie najlepszy skoczku, bo zaraz zaczynają. Pa!
Od : Schlierenzauer
Papa, miłego oglądania! 😉
Wartościowy skoczek. Phiii toteż wypaliłam.
Druga seria przeszła podobnie do pierwszej. Wygrał Kamil, Mister Świata był czwarty, zamachowiec-terrorysta był szósty a kuzynek osiemnasty.
Po skokach poszłam do Davida i razem z niemiecką kadrą graliśmy w pokera. Wygrał Freund, który cieszył się jak dziecko. Lubiłam Niemców. Byli mili. Posiedzieliśmy jeszcze chwilę żartując, a gdzieś około godziny dwudziestej drugiej, poszłam do mojego hotelu. Nie było daleko, latarnie świeciły, więc się nie bałam. Doszłam szczęśliwie do siebie i udałam się pod prysznic. Chciałam jak najszybciej się położyć, ale nie było mi to dane, bo mój telefon poinformował mnie o tym, że właśnie dostałam nową wiadomość.
Od : Stefi*
Saruś! Kiedy wracasz?
Do : Stefi
Jutro wyjeżdżam, to pewnie gdzieś wieczorem będę. A co?
Od : Stefi
Nudno bez ciebie. 😑 Cały czas siedziałam w mieszkaniu! Nie licząc treningu.
Do : Stefi
Nikt cię nie lubi? 😄Widzisz! Mówiłam że trudno z tobą wytrzymać. Jutro jak wrócę oglądaniemy jakąś głupią komedię i nadrobimy stracony czas. A teraz sorka, jestem wykończona i marzę o łóżku. Dobranoc!!😘
Od : Stefi
Dobranoc śpiochu ty mój 😘
Pożegnałam się z Davidem i ruszyłam w drogę powrotną do domu. Jechałam kilka godzin aż dojechałam do mojego mieszkania w Policach. Po drodze byłam zmuszona zrobić zakupy, bo w mojej lodówce jedynie świeciło światełko a i dzisiaj Stefi ma wpaść. Kupiłam na ten wieczór jakieś czerwone wino i kilka przekąsek. Nic się nie stanie jak raz na jakiś czas zjemy nieco śmieciowego jedzenia. Była godzina szesnasta, a my umówiłyśmy się na dziewiętnastą, więc postanowiłam wziąć prysznic. Odświeżona wyszłam i zaczęłam poszukiwać coby dziś można oglądnąć. O dwudziestej ma lecieć American Pie, więc chyba to dziś oglądaniemy. Było jeszcze dwie godziny do przyjścia Stef, a ja oczekując umierałam z nudów. Zaczęłam przeglądać jakieś strony internetowe, portale społecznościowe ale nie znalazłam tam nic ciekawego.
Może wykorzystać numer do Daniela i zrobić mu jakiś żart telefonowy? Nie, ja już nie bawie się w takie gimbusiarskie żarty. Ale skoro dał mi swój numer, to chyba znak że chce się ze mną spotkać. Nie, teraz nie mam czasu na związki.
-Cześć ty obieżyświacie!
-Cześć Stefi!
-To wiesz już co dziś oglądaniemy?
-Tak i wszystko przygotowane. Chodź do salonu.
-No to co? Spotkałaś tam jakiegoś przystojniaka?
-Stefi! Ty tylko o jednym..
-No co? Jestem ciekawa! Niedługo zostaniesz starą panną.
-Ty jesteś ode mnie o dwa lata starsza a też nie masz nikogo.
-Bo jestem brzydka. No gadaj.
-Piękna jesteś no ale dobra. Wychodziłam sobie z hotelu, a tu nagle jeb! Ktoś mi przywalił drzwiami w łeb. Patrzę, a przede mną taki wysoki i tak troszeczkę przystojny chłopak. Zaczął przepraszać i uśmiechał się bo na czole miałam takie duże czerwone koło. Przedstawił się i dał mi swój numer, ale nie dzwoniłam.
-Ty debilu! Czemu nie zadzwonilaś? Ja bym nie czekała tyle. A wiesz jak się nazywa?
-Daniel André Tande. Ten skoczek narciarski.
-Nie oglądam skoków ale obczaje go jak wygląda.
-Stefana! Uspokój się i oglądamy ten film!
Oglądałyśmy film i co chwila opróżniałyśmy nasze kieliszki. Specjalnie kupiłam dwie butelki, bo co to jedna dla nas. Nie żebyśmy były alkoholiczkami czy coś. Po wypiciu tych dwóch butelek byłyśmy pijane. A co za tym szło? Głupie pomysły. Stefana wpadła na to, by napisać do Tandego że "Jest tak piękny że nie wierzę że sra" (tu należy strzelić wielkiego facepalma) . Mi było mało i do Gregora i Michaela też to napisałam. Było gdzieś przed północą, więc pewnie spali. Nie odpisali. Niedługo później poszłam spać do siebie, a Stefi ułożyła sie w salonie na kanapie.
"Rano", gdzieś około jedenastej obudziłam się odziwo bez wielkiego bólu głowy. Wyszłam do kuchni po wodę, gdzie siedziała Stefana i piła herbatę. Gdy mnie zobaczyła zaczęła się jakoś dziwnie śmiać..
-Co się stało? Aż tak strasznie wyglądam?
-Masz. - powiedziała śmiejąc się i podała mi mój telefon. Odblokowałam, a tam widniały cztery nieodczytane wiadomości.
Od : Michael
Dziękuję 💓Aż się zarumieniłem moja kochana 😙
Od : Schlierenzauer
Tak! Wiedziałem że ci się podobam 😍💖
Od : Michael
PS. Nie pij tyle
Od : nieznany
Dziękuję kimkolwiek jesteś 😉
O Boże, co ja wczoraj robiłam. Sama zaczęłam się z tego śmiać. Widać co alkohol robi z człowiekiem. Ale ten SMS od tego nieznanego numeru... To chyba Daniel. Dzięki Bogu nie wie że ja mu to napisałam.
-Stefi zabij mnie.
-Nie kochanie. Pewnie biednym zrobiłaś nadzieję na coś więcej. O właśnie. A gdybyś miała wybierać... to którego?
-O nie Stefi...
-Odpowiedz szczerze. Przecież nikomu nie powiem.
-Michael ma świetny charakter i w ogóle super z niego przyjaciel. Gregor jest taki... nie wiem jak to nazwać. On jakoś ma w sobie coś co mnie niby pociąga. A Daniel? To tylko jednorazowe spotkanie.
-Uuuuu czyli niezdecydowana?
-Ale oni nie chcą ze mną chodzić.
-Oj ale ty glupiutka jesteś.
~~~•••~~~
Siódemka 😎 Jestem nawet zadowolona z tego rozdziału. Mam nowe pomysły i mam nadzieję że mi się jakoś nie wypalą. Pojawili się nowi bohaterowie a tak przy okazji zaktualizowałam zakładke Bohaterowie. Przez was już sama nie wiem co robić... 😶Tak macie podzielone zdania że musiałam zrobić ankietę. Jak narazie Schlieri i Michael mają po 3 głosy, a Daniel 2. Fajnie wiedzieć że są tu też jego fanki 😃✌ Dziękuję za wszystkie komentarze i do następnego! 💞👐
~iridesxenxe
No proszę! Mam nadzieję, że Gregor nie odpuści ;)
OdpowiedzUsuńZabije cię chyba!! XDD Gregor, Michael i Daniel to zdecydowanie moi ulubieni skoczkowie (nie pomijając tych cudownych Niemców 😍) jednak mam nadzieję że Schlieri "wygra" cały ten pojedynek.
OdpowiedzUsuńOby ona była z Michaelem. Innego wyjścia nie widzę. Ładna by z nich para była <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny ?
OdpowiedzUsuńBoski rozdział kochana!! 💞💞 Wgl ten SMS, masz genialne pomysły. 😂😂😂 I odpowiedź Michaela, uwielbiam go w tym opowiadaniu!😄 Nie no lecę czytać kolejny, bo nie wytrzymam! 😁😘😘
OdpowiedzUsuń