Rozdział XI
-Bo on mi powiedział, że się w tobie zakochał, ale nie kazał ci nic mówić.
-Co powiedział?
-No że się w tobie zakochał. Powiedział jeszcze że boi się ci to powiedzieć, a wiesz co? On mi się podoba i to cholernie, ale zakochał się w tobie!
-Ale dlaczego się boi? Nie wiedziałam że Michael ci się podoba.
-Bo myśli, że go odrzucisz. Tak ale teraz to raczej podobał.
-Stefi ale ja nie wiedziałam!
-Nic się nie stało przecież. On umówił się ze mną bo chciał się poradzić jak ci o tym powiedzieć. Był taki załamany jak powiedział że się pokłócilście. Szkoda mi go było.
-Stefi, ja nie wiem co mam o tym myśleć. Ale dlaczego nie przeprosi?
-Tego już nie wiem. Wiesz że on myślał, że jak przyjedzie tu do Polic, to będziesz bardzo ucieszona i on wtedy ci o tym powie? Taki był szczęśliwy i wszystko się zawaliło. - byłam totalnie zaskoczona. Może te gesty z przytulaniem i calowaniem w policzek nie były obojętne. Gdyby mi powiedział... No właśnie, co by wtedy było? Czy coś do niego czułam? Niby tak ale do końca nie. Jestem dziwną osobą. I jeszcze spodobał się Stefanie. Dzięki Bogu, że nie była zła na mnie dlatego, że Michael we mnie się zakochał, a nie w niej. Chociaż przecież cały czas o nią wypytywał. Chciał żebym była zazdrosna? Nie wiem...
Było już grubo po północy, a ja nie mogłam zasnąć. Myślałam o tym co powiedziała Stefi. Cały czas chodziło mi po głowie "on się w tobie zakochał" . Michael to bardzo fajny mężczyzna. Wydaje mi się że jest dojrzalszy od Gregora. Jest przystojny i taki sympatyczny. Ale skoro Stef mówiła, że był smutny po naszej kłótni, to dlaczego nie przeprosił? Chyba się mnie nie wstydził.. w sumie to ja też nie musiałam zaczynać z tymi pytaniami o Grega. Ale mógł się tak nie unosić...
Nie mogłam już tak leżeć i przekręcać się z boku na bok, więc poszłam do kuchni i wyjęłam z szafki tabletki nasenne, dzięki którym mam nadzieję, uda mi się zasnąć.
Było gdzieś przed jedenastą. Obudziło mnie głośne pukanie do drzwi. Nie chciało mi się wstawać, ale musiałam. Zaglądnełam do mojego pokoju czy Stefi śpi. Spała jak zabita. Mnie bolały plecy, bo mam twardą ta kanapę... Nie chciałam żeby Stefi na niej spała, więc nalegam by poszła do mnie. W króciótkich spodenkach i luźnej koszulce na szelkach podeszłam do drzwi, przekręciłam zamek i otworzyłam. O mamuniu, to był on!
-Cześć. Mogę wejść?
-Tak, oczywiście.
-Chcialem cię przeprosić. Zachowałem się jak totalny idiota. Gdybym mógł cofnąć czas..- powiedzial głęboko patrząc mi się w oczy.
-Nic się nie stało. To po trochu też moja wina.
-Czyli przeprosiny przyjęte? - zapytał z nadzieją w głosie.
-Przyjęte. - powiedziałam i rozłożyła ręce, a chwilę później tkwiliśmy w uścisku.
-Jejciu, jakiś ty zimny!
-A ty mogłaś ubrać coś cieplejszego.
-W mieszkaniu jest ciepło. Po co jesteś w Policach?
-Przyjechałem do ciebie.
-Ale jak do mnie? Taki kawał drogi?
-Tak. Nie mogłem spać z myślą że cię zranilem. Sara ty nawet nie wiesz jak bardzo ważna dla mnie jesteś. Odkąd przyjechałaś do ośrodka.. ja zakochałem się od pierwszego wejrzenia! Tylko głupi nie miałem odwagi ci o tym powiedzieć. Sara ja... Ja się w tobie zakochałem. - powiedział jednym tchem, a ja mimo że zostałam przedtem o tym powiadomiona, stałam osłupiona. On mi właśnie wyznał miłość!
-Michael, nie wiem co powiedzieć, ja bardzo cię lubię, ale nie wiem czy jestem gotowa.
-Ja chciałbym żebyś mi dała szansę..
-Muszę się zastanowić. Poza tym związek sportowców to nie jest nic prostego. Oboje tak naprawdę żyjemy na walizkach. Ty mieszkasz w Austrii, ja w Polsce. Jak to sobie wyobrażasz?
-Jak skończy się sezon to zamieszkamy razem. Nie muszę startować w LGP. Mogę tylko skakać jak będą konkursy w pobliżu. A ty przecież możesz jeździć ze mną.
-Ale w lecie jest liga światowa. Dostałam powołanie do reprezentacji Polski. Zdobyłam polskie obywateli. Teraz jestem Polką i chce mieszkać w Polsce. Najpierw jedziemy do Brazylii, później do Włoch i Turcji a finały są w Tajlandii. W domu będę sporadycznie.
-Poradzimy sobie. Przecież są telefony, internet.
-Muszę się jeszcze nad tym zastanowić, to nie jest taka prosta decyzja.
-Dam ci tyle czasu ile go będziesz potrzebowała.
-Dziękuje. Wiesz co? Mam do ciebie wielką prośbę. Mógłbyś dziś zostać na noc?
-Jak na noc? Boisz się czegoś?
-Tak jakby. Boję się o Stefi. Chodź, zrobię ci herbaty i wszystko opowiem. - powiedziałam i udaliśmy się do salonu, czyli mojej tymczasowej sypialni. W międzyczasie udałam się do łazienki zmienić strój. Odpowiedziałam mu całą historia o Stefanie. Przejął się. Dziwnie mi się z nim rozmawiało, mając świadomość że wyznał mi miłość, a ja kazałam mu czekać. W sumie to cieszyłam się że dziś wyjeżdżam do Rzeszowa na mecz.
Kiedy wstała Stef, zdziwiła się na jego widok. Na szczęście Michael zgodził się zostać że Stefi, podczas mojej nieobecności. Spakowałam się, pożegnałam z nimi i pojechałam samochodem pod halę, skąd autobusem jedziemy na lotnisko.
Podróż minęła szybko. Udałam się do pokoju i zamknęłam w pokoju który dzieliłam z Izą Bełcik. Ona poszła z innymi zwiedzać Rzeszów, a ja chciałam zostać w pokoju. Leżałam do góry brzuchem patrząc się w sufit. Nagle zadzwonił mój telefon. Pewnie Michael albo Stefi. Myliłam sie. To Gregor.
-Hejka Gregor. Co tam? - powiedziałam lekko zmęczonym głosem.
-Twój prezent jest najlepszy na świecie! Dziękuję, dziękuję! - wykrzyczał, a mi na twarz wpełzł uśmiech.
-Serio aż tak się ucieszyłeś z koszulki prawdziwego kibica?
-Bardzo. A to moje zdjęcie? Nawet nie wiedziałem że mi je zrobiłaś! Szkoda że swojego nie wysłałaś.
-Mojego? A po co ci ono?
-Popatrzyłbym na nie przed snem. Podobno jak patrzy się na coś co się kocha, to można mieć sny o takiej osobie.
-Przestań bo się zarumienie. - powiedziałam a w rzeczywistości płonęłam na twarzy.
-Lubie jak się rumienisz. Pięknie wtedy wyglądasz.
-Przepraszam, ale muszę kończyć. Chcę się wyspać przed meczem. Dobranoc Gregor.
-Dobranoc, odezwij się jak będziesz miała czas.
Czy ja dobrze zrozumiałam, czy on właśnie powiedział mnie kocha? O matulu, to już druga osoba dziś. Najlepiej będzie jak pójdę spać, za dużo wrażeń jak na jeden dzień.
To spotkanie dało mi popalić.. ale wygraliśmy 3:2. Zmęczona wysiadłam z samochodu i skierowałam się na klatkę. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Pierwszy powitał mnie Kodi. Był szczęśliwy bo w końcu wróciła jego pani. Weszłam dalej ale nigdzie nie znalazłam ani Stefany, ani Michaela. Dziwne. Weszłam do mojego pokoju, a tam nie było już jej rzeczy. Zwiała. No to pięknie. Tylko żeby ten wandal jej nie dorwał. Postanowiłam iść do jej mieszkania, może tam jest.
Zapukałam i przez chwilę stałam pod drzwiami. Może jej nie ma. Już miałam schodzić w dół kiedy usłyszałam jak ktoś wymawia moje imię. To była on.
-Chodź Sara.
-Stefi, wszystko w porządku? Dlaczego nie ma cię u mnie?
-Wejdź, to ci wszystko powiem. - powiedziała a ja weszłam, zdejmując kurtkę i buty. Udałyśmy się do salonu i usiadlysmy.
-Więc o co chodzi? - zapytałam
-Po prostu nie chciałam ci się walić na głowę i przyszłam do siebie. Widziałam, że nie bardzo byłaś zadowolna z tego że u ciebie przesiaduje.
-Co ty gadasz? Wręcz przeciwnie! Przynajmniej Kodi nie był sam.
-Tak, Kodi to fajny pies.
-Klamiesz Stef, co sie dzieje? Przecież przyjaciółki powinny mówić sobie wszystko. Najgorsza prawda jest zawsze lepsza od kłamstwa.
-No dobra, ale błagam nie bądź zła.
-No, to się okaże.
-Jak pojechałaś, to byłam sama z Michaelem. Na początku normalnie rozmawialiśmy, ale on zaczął pytać o ciebie. Jakie kwiaty ci się podobają i inne pierdoły. I on powiedział że wyznał ci miłość, ale ty jeszcze nie wiesz czy chcesz z nim być. Ja się wtedy wściekłam, nie wiem co mną kierowało i powiedziałam mu, że nie chcesz z nim być bo kochasz Gregora, a on wtedy poszedł cały zdenerwowany. - powiedziała spuszczając głowę, a ja nie mogłam wierzyć własnym uszom. Moja przyjaciółka coś takiego powiedziała?
-Co powiedziałaś?!
-Przepraszam Sara ja nie wiem co we mnie wstąpiło! Tak bardzo cię przepraszam!
-Muszę to przemyśleć. Cześć.
-Nie zostawiaj mnie! Boję się.
-To po cholere uciekłaś! - krzyknęłam i wyszłam z jej mieszkania. Nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć. Pewnie teraz straciłam Michaela na zawsze. Fatalnie mi z tym było. Poszłam utopić smutek i złość w alkoholu...
Obudziłam się z dość silnym bólem głowy. Taaa.. znowu przesadziłam. Spojrzałam na telefon, by sprawdzić która godzina. Na ekranie widniała godzina dziesiąta. W sumie to nie jest źle. Ale dostrzegłam jeszcze osiem nieodebranych połączeń od Gregora. Pewnie należy oddzwonić...
-Halo? - usłyszałam jego zaspany głos.
-Cześć, to ja Sara. Dzwoniłeś wczoraj. Przepraszam, że nie odebrałam. Byłam zajęta.
Taaa, zajęta.
-Dzwoniłem wczoraj, bo chciałem powiedzieć ci coś ważnego.
-Co takiego?
-Że też cię kocham.
I w tej chwili moje oczy były wielkości pięciozłotówek. Zatkało mnie. Jak to TEŻ mnie kocha?
-Ale nie rozumiem o co chodzi.
-No wczoraj Hayboeck wtargnął do mojego mieszkania i obił mi morde, bo odebrałem mu jego miłość. Ja nie wiedziałem o co chodzi, a on mi wtedy powiedział, że mnie kochasz.
-Co? A nic cię się nie stało?
-Nie, spokojnie. On nie jest taki silny jak ja. - nawet teraz mu się na żarty zbierało. Cały Gregor.
-Ale to nie prawda.
-Czyli mnie nie kochasz? - powiedział zrezygnowanym głosem.
-Nie, to nie tak!
-Szkoda, już myślałem, że stanę się najszczęśliwszym mężczyzną świata. Muszę kończyć. Cześć. - powiedział i się rozłączył. Znowu wszystko spieprzyłam. Straciłam Michaela, Gregora i chyba Stefi. Chociaż jej do końca chyba nie straciłam...
Cholernie zbierało mi się na płacz. Może trzeba to jakoś odkręcić? Ale kogo bym miała wybrać. Gregor jest bardzo męski, ma poczucie humoru i z nim na pewno bym się nie nudziła. A Michael może jest trochę spokojniejszy, ale za to taki czuły i kochany.
Boże, za jakie grzechy.
~~~•••~~~
Jedenasty 😶 Trochę tu namieszałam hihi 😇Hejtujcie mnie w komentarzach, ale co tam 😚Zdradzę tyle, że w końcu z którymś będzie, ale z którym to zobaczycie 😜Do zobaczenia w następnym!😘 ale nie wiem czy uda mi się go jutro napisać, bo muszę coś załatwić a wieczorem moja Resovia gra mecz z Jastrzębskim Węglem 🙌👐
~iridesxenxe
-Co powiedział?
-No że się w tobie zakochał. Powiedział jeszcze że boi się ci to powiedzieć, a wiesz co? On mi się podoba i to cholernie, ale zakochał się w tobie!
-Ale dlaczego się boi? Nie wiedziałam że Michael ci się podoba.
-Bo myśli, że go odrzucisz. Tak ale teraz to raczej podobał.
-Stefi ale ja nie wiedziałam!
-Nic się nie stało przecież. On umówił się ze mną bo chciał się poradzić jak ci o tym powiedzieć. Był taki załamany jak powiedział że się pokłócilście. Szkoda mi go było.
-Stefi, ja nie wiem co mam o tym myśleć. Ale dlaczego nie przeprosi?
-Tego już nie wiem. Wiesz że on myślał, że jak przyjedzie tu do Polic, to będziesz bardzo ucieszona i on wtedy ci o tym powie? Taki był szczęśliwy i wszystko się zawaliło. - byłam totalnie zaskoczona. Może te gesty z przytulaniem i calowaniem w policzek nie były obojętne. Gdyby mi powiedział... No właśnie, co by wtedy było? Czy coś do niego czułam? Niby tak ale do końca nie. Jestem dziwną osobą. I jeszcze spodobał się Stefanie. Dzięki Bogu, że nie była zła na mnie dlatego, że Michael we mnie się zakochał, a nie w niej. Chociaż przecież cały czas o nią wypytywał. Chciał żebym była zazdrosna? Nie wiem...
Było już grubo po północy, a ja nie mogłam zasnąć. Myślałam o tym co powiedziała Stefi. Cały czas chodziło mi po głowie "on się w tobie zakochał" . Michael to bardzo fajny mężczyzna. Wydaje mi się że jest dojrzalszy od Gregora. Jest przystojny i taki sympatyczny. Ale skoro Stef mówiła, że był smutny po naszej kłótni, to dlaczego nie przeprosił? Chyba się mnie nie wstydził.. w sumie to ja też nie musiałam zaczynać z tymi pytaniami o Grega. Ale mógł się tak nie unosić...
Nie mogłam już tak leżeć i przekręcać się z boku na bok, więc poszłam do kuchni i wyjęłam z szafki tabletki nasenne, dzięki którym mam nadzieję, uda mi się zasnąć.
Było gdzieś przed jedenastą. Obudziło mnie głośne pukanie do drzwi. Nie chciało mi się wstawać, ale musiałam. Zaglądnełam do mojego pokoju czy Stefi śpi. Spała jak zabita. Mnie bolały plecy, bo mam twardą ta kanapę... Nie chciałam żeby Stefi na niej spała, więc nalegam by poszła do mnie. W króciótkich spodenkach i luźnej koszulce na szelkach podeszłam do drzwi, przekręciłam zamek i otworzyłam. O mamuniu, to był on!
-Cześć. Mogę wejść?
-Tak, oczywiście.
-Chcialem cię przeprosić. Zachowałem się jak totalny idiota. Gdybym mógł cofnąć czas..- powiedzial głęboko patrząc mi się w oczy.
-Nic się nie stało. To po trochu też moja wina.
-Czyli przeprosiny przyjęte? - zapytał z nadzieją w głosie.
-Przyjęte. - powiedziałam i rozłożyła ręce, a chwilę później tkwiliśmy w uścisku.
-Jejciu, jakiś ty zimny!
-A ty mogłaś ubrać coś cieplejszego.
-W mieszkaniu jest ciepło. Po co jesteś w Policach?
-Przyjechałem do ciebie.
-Ale jak do mnie? Taki kawał drogi?
-Tak. Nie mogłem spać z myślą że cię zranilem. Sara ty nawet nie wiesz jak bardzo ważna dla mnie jesteś. Odkąd przyjechałaś do ośrodka.. ja zakochałem się od pierwszego wejrzenia! Tylko głupi nie miałem odwagi ci o tym powiedzieć. Sara ja... Ja się w tobie zakochałem. - powiedział jednym tchem, a ja mimo że zostałam przedtem o tym powiadomiona, stałam osłupiona. On mi właśnie wyznał miłość!
-Michael, nie wiem co powiedzieć, ja bardzo cię lubię, ale nie wiem czy jestem gotowa.
-Ja chciałbym żebyś mi dała szansę..
-Muszę się zastanowić. Poza tym związek sportowców to nie jest nic prostego. Oboje tak naprawdę żyjemy na walizkach. Ty mieszkasz w Austrii, ja w Polsce. Jak to sobie wyobrażasz?
-Jak skończy się sezon to zamieszkamy razem. Nie muszę startować w LGP. Mogę tylko skakać jak będą konkursy w pobliżu. A ty przecież możesz jeździć ze mną.
-Ale w lecie jest liga światowa. Dostałam powołanie do reprezentacji Polski. Zdobyłam polskie obywateli. Teraz jestem Polką i chce mieszkać w Polsce. Najpierw jedziemy do Brazylii, później do Włoch i Turcji a finały są w Tajlandii. W domu będę sporadycznie.
-Poradzimy sobie. Przecież są telefony, internet.
-Muszę się jeszcze nad tym zastanowić, to nie jest taka prosta decyzja.
-Dam ci tyle czasu ile go będziesz potrzebowała.
-Dziękuje. Wiesz co? Mam do ciebie wielką prośbę. Mógłbyś dziś zostać na noc?
-Jak na noc? Boisz się czegoś?
-Tak jakby. Boję się o Stefi. Chodź, zrobię ci herbaty i wszystko opowiem. - powiedziałam i udaliśmy się do salonu, czyli mojej tymczasowej sypialni. W międzyczasie udałam się do łazienki zmienić strój. Odpowiedziałam mu całą historia o Stefanie. Przejął się. Dziwnie mi się z nim rozmawiało, mając świadomość że wyznał mi miłość, a ja kazałam mu czekać. W sumie to cieszyłam się że dziś wyjeżdżam do Rzeszowa na mecz.
Kiedy wstała Stef, zdziwiła się na jego widok. Na szczęście Michael zgodził się zostać że Stefi, podczas mojej nieobecności. Spakowałam się, pożegnałam z nimi i pojechałam samochodem pod halę, skąd autobusem jedziemy na lotnisko.
Podróż minęła szybko. Udałam się do pokoju i zamknęłam w pokoju który dzieliłam z Izą Bełcik. Ona poszła z innymi zwiedzać Rzeszów, a ja chciałam zostać w pokoju. Leżałam do góry brzuchem patrząc się w sufit. Nagle zadzwonił mój telefon. Pewnie Michael albo Stefi. Myliłam sie. To Gregor.
-Hejka Gregor. Co tam? - powiedziałam lekko zmęczonym głosem.
-Twój prezent jest najlepszy na świecie! Dziękuję, dziękuję! - wykrzyczał, a mi na twarz wpełzł uśmiech.
-Serio aż tak się ucieszyłeś z koszulki prawdziwego kibica?
-Bardzo. A to moje zdjęcie? Nawet nie wiedziałem że mi je zrobiłaś! Szkoda że swojego nie wysłałaś.
-Mojego? A po co ci ono?
-Popatrzyłbym na nie przed snem. Podobno jak patrzy się na coś co się kocha, to można mieć sny o takiej osobie.
-Przestań bo się zarumienie. - powiedziałam a w rzeczywistości płonęłam na twarzy.
-Lubie jak się rumienisz. Pięknie wtedy wyglądasz.
-Przepraszam, ale muszę kończyć. Chcę się wyspać przed meczem. Dobranoc Gregor.
-Dobranoc, odezwij się jak będziesz miała czas.
Czy ja dobrze zrozumiałam, czy on właśnie powiedział mnie kocha? O matulu, to już druga osoba dziś. Najlepiej będzie jak pójdę spać, za dużo wrażeń jak na jeden dzień.
To spotkanie dało mi popalić.. ale wygraliśmy 3:2. Zmęczona wysiadłam z samochodu i skierowałam się na klatkę. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Pierwszy powitał mnie Kodi. Był szczęśliwy bo w końcu wróciła jego pani. Weszłam dalej ale nigdzie nie znalazłam ani Stefany, ani Michaela. Dziwne. Weszłam do mojego pokoju, a tam nie było już jej rzeczy. Zwiała. No to pięknie. Tylko żeby ten wandal jej nie dorwał. Postanowiłam iść do jej mieszkania, może tam jest.
Zapukałam i przez chwilę stałam pod drzwiami. Może jej nie ma. Już miałam schodzić w dół kiedy usłyszałam jak ktoś wymawia moje imię. To była on.
-Chodź Sara.
-Stefi, wszystko w porządku? Dlaczego nie ma cię u mnie?
-Wejdź, to ci wszystko powiem. - powiedziała a ja weszłam, zdejmując kurtkę i buty. Udałyśmy się do salonu i usiadlysmy.
-Więc o co chodzi? - zapytałam
-Po prostu nie chciałam ci się walić na głowę i przyszłam do siebie. Widziałam, że nie bardzo byłaś zadowolna z tego że u ciebie przesiaduje.
-Co ty gadasz? Wręcz przeciwnie! Przynajmniej Kodi nie był sam.
-Tak, Kodi to fajny pies.
-Klamiesz Stef, co sie dzieje? Przecież przyjaciółki powinny mówić sobie wszystko. Najgorsza prawda jest zawsze lepsza od kłamstwa.
-No dobra, ale błagam nie bądź zła.
-No, to się okaże.
-Jak pojechałaś, to byłam sama z Michaelem. Na początku normalnie rozmawialiśmy, ale on zaczął pytać o ciebie. Jakie kwiaty ci się podobają i inne pierdoły. I on powiedział że wyznał ci miłość, ale ty jeszcze nie wiesz czy chcesz z nim być. Ja się wtedy wściekłam, nie wiem co mną kierowało i powiedziałam mu, że nie chcesz z nim być bo kochasz Gregora, a on wtedy poszedł cały zdenerwowany. - powiedziała spuszczając głowę, a ja nie mogłam wierzyć własnym uszom. Moja przyjaciółka coś takiego powiedziała?
-Co powiedziałaś?!
-Przepraszam Sara ja nie wiem co we mnie wstąpiło! Tak bardzo cię przepraszam!
-Muszę to przemyśleć. Cześć.
-Nie zostawiaj mnie! Boję się.
-To po cholere uciekłaś! - krzyknęłam i wyszłam z jej mieszkania. Nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć. Pewnie teraz straciłam Michaela na zawsze. Fatalnie mi z tym było. Poszłam utopić smutek i złość w alkoholu...
Obudziłam się z dość silnym bólem głowy. Taaa.. znowu przesadziłam. Spojrzałam na telefon, by sprawdzić która godzina. Na ekranie widniała godzina dziesiąta. W sumie to nie jest źle. Ale dostrzegłam jeszcze osiem nieodebranych połączeń od Gregora. Pewnie należy oddzwonić...
-Halo? - usłyszałam jego zaspany głos.
-Cześć, to ja Sara. Dzwoniłeś wczoraj. Przepraszam, że nie odebrałam. Byłam zajęta.
Taaa, zajęta.
-Dzwoniłem wczoraj, bo chciałem powiedzieć ci coś ważnego.
-Co takiego?
-Że też cię kocham.
I w tej chwili moje oczy były wielkości pięciozłotówek. Zatkało mnie. Jak to TEŻ mnie kocha?
-Ale nie rozumiem o co chodzi.
-No wczoraj Hayboeck wtargnął do mojego mieszkania i obił mi morde, bo odebrałem mu jego miłość. Ja nie wiedziałem o co chodzi, a on mi wtedy powiedział, że mnie kochasz.
-Co? A nic cię się nie stało?
-Nie, spokojnie. On nie jest taki silny jak ja. - nawet teraz mu się na żarty zbierało. Cały Gregor.
-Ale to nie prawda.
-Czyli mnie nie kochasz? - powiedział zrezygnowanym głosem.
-Nie, to nie tak!
-Szkoda, już myślałem, że stanę się najszczęśliwszym mężczyzną świata. Muszę kończyć. Cześć. - powiedział i się rozłączył. Znowu wszystko spieprzyłam. Straciłam Michaela, Gregora i chyba Stefi. Chociaż jej do końca chyba nie straciłam...
Cholernie zbierało mi się na płacz. Może trzeba to jakoś odkręcić? Ale kogo bym miała wybrać. Gregor jest bardzo męski, ma poczucie humoru i z nim na pewno bym się nie nudziła. A Michael może jest trochę spokojniejszy, ale za to taki czuły i kochany.
Boże, za jakie grzechy.
~~~•••~~~
Jedenasty 😶 Trochę tu namieszałam hihi 😇Hejtujcie mnie w komentarzach, ale co tam 😚Zdradzę tyle, że w końcu z którymś będzie, ale z którym to zobaczycie 😜Do zobaczenia w następnym!😘 ale nie wiem czy uda mi się go jutro napisać, bo muszę coś załatwić a wieczorem moja Resovia gra mecz z Jastrzębskim Węglem 🙌👐
~iridesxenxe
Jak mi powiesz z którym będzie to będę cię kochać haha
OdpowiedzUsuńNo namieszalas, namieszalas...Jestem ciekawa jak to wszystko potem odkręcisz :D już sama nie wiem czy shippuje ją z Michaelem czy Gregorem :P
No nieźle :D teraz to już i ja nie wiem z kim ją chce widzieć :D mam tylko nadzieję, że nie będzie rzucania o nich monetą! Czekam na kolejny rozdział <3
OdpowiedzUsuńMusi być z Michaelem, nie ma innego wyjścia :D
OdpowiedzUsuńMusi być z Gregorem
OdpowiedzUsuń#TeamGregor - tyle w temacie ;p
OdpowiedzUsuńKochana namieszałaś jak w sałatce owocowej! 😄 Noo nie wiem co powiedzieć, bo tak się wsztstko rozkręciło.. 😉 Napewno Stefi nie zachowała się jak prawdziwa przyjaciółka... 😐 A co do Sary to jestem ciekawa co zrobi, kogo kocha naprawdę. 😊 Liczę na to, że Michi jest jej pisany! 💖
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i do następnego! 😄😘💕